03-11-2025
Zmieniły się czasy i oczekiwania społeczne. Zmieniła się nasza rzeczywistość a wraz z nią zmieniają się rytuały. A Dzień Nauczyciela trwa w niezmienionej formie. Dla jednych ważny, dla innych…kłopotliwy. Jedni nauczyciele brylują na apelach, inni pedagodzy z zakłopotaniem przyjmują kwiaty i upominki. Jaki jest cel tego święta i jakie mają być efekty tej celebracji? I czy apele lub spotkania realizowane rokrocznie w okolicy 14 października spełniają te założenia? A może kwiaty wręczane na apelach pasują do dzisiejszych realiów jak przysłowiowy kwiatek do kożucha?
Święto upamiętnia powołanie w 1773 r. przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Komisji Edukacji Narodowej, pierwszego w Europie ministerstwa oświaty. Inicjatywa ta była pionierska i na pewno warta jest upamiętnienia. Bezsprzecznie wart jest również docenienia trud wszystkich pracowników oświaty, czyli nauczycieli, wychowawców i pedagogów, którzy kształtują przyszłe pokolenia i pracują z naszymi dziećmi. Jednak datę obchodów tego święta ustanowiono w 1972 r., więc pojawiające się często komentarze, że to „komunistyczne święto” mają realne uzasadnienie. Bowiem forma „świętowania” tego dnia ma genezę właśnie w czasach słusznie minionych. Kwiaty, odznaczenia, uściski dłoni i premie finansowe dla zasłużonych. To przepis na świętowanie według scenariusza z PRL. Realizowanego w zmienionej scenerii do dziś.
Kiedy zapytamy samych nauczycieli, jaki dla nich wydźwięk ma ten dzień, samo święto i forma jego obchodów, to często słyszymy, że słodko-gorzki. Z jednej strony miło być docenianym, dzień wolny i „odświętny przebieg” dni pracy, to wytchnienie od rutyny, czas na bardziej kreatywne działania. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że kwiaty raz w roku nie zastąpią szacunku w pozostałe 364 dni. Nauczyciele chętnie zrezygnowaliby z takiej formy obchodów na rzecz lepszego miejsca pracy. To krytyczne spojrzenie pogłębia fakt, że jeszcze kilkanaście lat temu zespoły pedagogiczne w szkołach były stałe, zżyte i świętowanie miało pewien biesiadny, kameralny i budujący społeczne więzi charakter. Dziś, kiedy wielu pedagogów łączy pracę w kilku placówkach to „świętowanie” staje się dla nich logistycznym wyzwaniem. Cóż, zmiany.
Czego zatem realnie oczekują pracownicy oświaty, co będzie dla nich większym dowodem na docenienie ich zaangażowania niż obchody Dnia Nauczyciela?
W sumie tego samego co każdy inny pracownik. Wynagrodzenia, które pozwoli na komfortowe życie, i co ważne, które jest adekwatne do wkładu pracy jaki dana osoba podejmuje, szacunku oraz indywidualnej oceny pracy i zaangażowania.
A co otrzymują?
Opierając się na badaniach CEBOS „Wizerunek nauczyciela” mocno podzielone są opinie co do tego, czy zawód nauczyciela cieszy się dużym szacunkiem: ponad jedna trzecia badanych (36%) twierdzi, że tak i tyle samo (36%) – że nie. Połowa badanych (49%) uważa, że nauczyciele w Polsce mają za długie urlopy, tyle samo (49%) twierdzi, że przepracowują zbyt mało godzin tygodniowo. Natomiast przeciwnego zdania jest odpowiednio 31% i 24% ankietowanych. Również opinie o zarobkach nauczycieli są mocno podzielone. Tylko nieznacznie przeważa przekonanie, że nie są one za niskie (34% wobec 30%). Uzyskane opinie o pracy nauczycieli dość jednoznacznie świadczą o tym, że jest ona ceniona. Zdecydowana większość badanych postrzega ją jako stresującą (86%), bardzo odpowiedzialną (83%) i trudną (74%). Odpowiedzi dotyczące społecznego wizerunku tego zawodu są mniej jednorodne, ale na ogół również dowodzą, że cieszy się on poważaniem. Dwie trzecie badanych (68%) uważa, że nauczyciele mają wysokie kwalifikacje i chętnie je podnoszą, a ponad połowa (55%), że wykonują pracę, która daje im dużo satysfakcji. Ponad dwie piąte respondentów (43%) jest zdania, że nauczyciele mają poczucie misji, natomiast dwukrotnie mniejsza grupa (21%) nie zgadza się z tą opinią. Jeśli zatem zinterpretujemy wyniki badań, że praca nauczycieli jest doceniania, to i tak wskazuje ono na to, że warunki pracy kompensują nauczycielom niedogodności z nią związane.
A jak widzą to sami nauczyciele? Tu spojrzymy na opracowanie IBE. (wykres poniżej: Opracowanie Instytutu Badań Edukacyjnych na podstawie TALIS 2024).
Według tych danych jest duża różnica pomiędzy tym jak układają się relacje nauczycieli z uczniami i rodzicami, a więc ich w ich lokalnym miejscu pracy, a w odbiorze społecznym. Uczniowie i ich rodzice doceniają pracę pedagogów, i mimo, że w tym zakresie bardzo dużo na przestrzeni ostatnich lat się zmieniło, nauczyciele odnajdują tu potwierdzenie swoich kompetencji jak i satysfakcję zawodową.
Jeśli jednak spojrzymy na perspektywę zewnętrzną ogląd ich warunków pracy i szacunku zawodowego mocno się zmienia.
I tu uwaga ogólna. Nauczyciel to jednak zawód. I jak wiele innych profesji w Polsce podlega społecznej ocenie. Większość z nas zgadza się z tym, że praca nauczycieli jest ważna. Jeśli spojrzymy jednak na realia życia to równie ważni dla nas są medycy albo handlowcy. Nikt z nas nie wyobraża sobie jednak, że w Dniu Lekarza zamykamy szpitale, a w Dniu Handlowca ograniczamy możliwość zakupów.
Jeśli spojrzymy na rankingi profesji (oto jeden z nich: https://swresearch.pl/news/najbardziej-i-najmniej-prestizowe-zawody-z-perspektywy-polakow-w-2024 ) nauczyciele nie są ani w czołówce, ani też w końcówce zestawienia zawodów uważanych za prestiżowe.
Realia zawodowe każdej pracującej osoby zmieniają się. Każdy dokształca się, dostaje nowe zadania, wykonuje pilne doraźne zalecenia przełożonych. Nie każdy Polak jest też zadowolony ze swoich zarobków. To proza życia w każdym zawodzie i nie dotykają one nauczycieli w jakimś wyjątkowym zakresie.
Jeśli szukamy przepisu na poprawę szeroko rozumianego komfortu pracy nauczycieli najbardziej rzuca się w oczy fakt, że większość reform, którym poddawane są polskie szkoły, nie dotyczy samej roli nauczycieli. Nie ma dążenia do indywidualnej oceny pracy, przełożeni nie mają narzędzi do motywowania, nauczyciele skupieni na realizacji podstaw programowych mają małą przestrzeń na indywidualne podejście do nauczania. Główny nacisk, podobnie jak w przypadku uczniów kładziony jest na wpisywanie się odgórnie określone schematy. I jest to w jawnej sprzeczności w realiami dzisiejszego świata, w którym większą wartość ma marka osobista niż prestiż związany z zawodem, który się wykonuje. I trudno jednoznacznie powiedzieć, że wszyscy nauczyciele zarabiają mało albo, że wszyscy nie angażują się w pracę. Na pewno widać, że system nie sprzyja nagradzaniu tych najlepszych.
A wracając do oczekiwań samych nauczycieli to większą wartość będzie miało dla nich codzienne dziękuję, realna ocena ich pracy, szacunek w wypowiedziach i komentarzach na ich temat niż największy nawet bukiet wręczany 14 października.